Wiadomości

12 kwietnia, 2025

„Wskrzeszanie wymarłych”. Dr inż. Dan Wołkowycki o sensie i konsekwencjach przywracania gatunków, które odeszły w przeszłość

Na zdjęciu znajdują się dwa małe szczenięta o białym, puszystym futrze, trzymane w dłoniach przez człowieka. Szczenięta mają zamknięte oczy i wyglądają spokojnie oraz przyjaźnie. Romulus i Remus – pierwsze szczenięta, które według firmy Colossal Biosciences, mają posiadać cechy prehistorycznego wilka strasznego. (fot. Colossal Biosciences)
Media obiegła niedawno informacja o przywróceniu do życia prehistorycznego wilka strasznego. Czy faktycznie można dziś skutecznie wskrzesić gatunek, który wyginął ponad 10 tysięcy lat temu? O tym, jak jest naprawdę, opowiada w najnowszej audycji „Dziki punkt widzenia” dr inż. Dan Wołkowycki z Politechniki Białostockiej.

Jak wyjaśnia dr inż. Wołkowycki, szczenięta nazwane Romulus, Remus i Khaleesi, które zostały zaprezentowane przez firmę Colossal Biosciences jako odtworzone wilki straszne, to jedynie efekt sprawnego marketingu.

– Młode wilki nie posiadają genów wymarłego gatunku. Zyskały tylko modyfikacje kilkunastu genów współczesnego wilka, które mają sprawić, że wyglądem przypominają swoich odległych kuzynów – mówi ekspert. – Z wymarłym przodkiem łączy je bardziej wygląd niż prawdziwe powinowactwo genetyczne.

Zabiegi odtwarzania wymarłych gatunków to jednak nie nowość. Podobne projekty prowadzono już sto lat temu. W latach dwudziestych XX wieku bracia Heinz i Lutz Heck podjęli próbę odtworzenia wymarłego w XVII wieku tura, a profesor Tadeusz Vetulani prowadził prace nad restytucją tarpana. Te eksperymenty dały początek bydłu Hecka i konikom polskim, które do dziś z powodzeniem wykorzystywane są w ochronie przyrody.

– Zwierzęta te pełnią rolę „żywych kosiarek”, które pomagają utrzymać półnaturalne, otwarte tereny, niezwykle cenne przyrodniczo – tłumaczy dr Wołkowycki.

Ekspert zwraca jednak uwagę na poważne pytania etyczne i ekologiczne związane z odtwarzaniem wymarłych zwierząt.

– Czy warto inwestować środki w przywracanie gatunków, które już dawno wymarły, zamiast skupić się na ochronie tych, które giną na naszych oczach? – pyta dr Wołkowycki. – Działania tego typu rodzą pytania o nasze intencje i skutki dla środowiska. Wszystko, co robimy, wywołuje trudne do przewidzenia efekty kaskadowe. Czasem to efekt motyla, a czasem słonia w składzie porcelany. (AJ)

Posłuchaj audycji „Wskrzeszanie wymarłych” z cyklu „Dziki punkt widzenia”.

 

Czytaj także:

„Dzika kuchnia”. Dr inż. Dan Wołkowycki podpowiada, jak wykorzystać dziko rosnące rośliny wiosną w codziennej diecie

× W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.