
Fundacja pomaga kotom na różne sposoby.
– Część kotków jest bezpośrednio pod naszą opieką – mówi Agata Kilon, prezes Fundacji Kotkowo. – Mieszkają w domach tymczasowych, lecznicach lub kociej kawiarni. One czekają na dom, czyli na swojego ukochanego człowieka, który przyjdzie i zabierze do domu. Poza tym leczymy i sterylizujemy koty. Są też takie kotki, które są z nami przez chwilę, czyli dzikie i wolno żyjące, które przyjeżdżają tylko na sterylizację, ponieważ to jest bilet do lepszego kociego życia.
Teraz w okresie zimowym jest potrzebna większa pomoc. Przede wszystkim można kota zaadoptować.
– Na początek trzeba się w kocie zakochać, to jest pierwsze i najważniejsze. Po drugie wykazać się zdrowym rozsądkiem i nie sugerować się, że kotek jest zielony w fioletowe kropki. Trzeba spojrzeć głębiej i porozmawiać z osobami, które się danym kotem zajmują, czy np. nadaje się do domu z dziećmi, który kot będzie spokojniejszy, a który bardziej zabawowy. Chodzi o to, aby zwierzak dobrze się odnalazł w naszej rodzinie. Później podpisać umowę adopcyjną. Brać i kochać – dodaje Agata Kilon.
Aktualnie pod opieką Fundacji Kotkowo jest około 100 kotów, które znajdują się w domach tymczasowych i lecznicach. Do tego jest trudna do oszacowania liczba kotów, które nie są pod bezpośrednią opieką, ale są np. dokarmiane. (hk)