Uchodźcy z Ukrainy to głównie matki z dziećmi. Ten eksodus przełoży się na liczbę dodatkowych uczniów w podlaskich szkołach.
– W ciągu kilku, kilkunastu dni spodziewamy się, że te liczby będą sięgać dziesiątek czy setek tysięcy zgłoszeń – mówił Piontkowski podczas poniedziałkowej (7.03) konferencji prasowej w Podlaskim Kuratorium Oświaty.
I dodał: – Przez najbliższych kilka miesięcy będziemy wiedzieć co dalej: czy uczniowie pozostaną z nami na stałe w polskim systemie edukacji. Teraz sytuacja jest nadzwyczajna i sprawnie trzeba ich zaadaptować.
Przepisy obowiązujące i te, które będą nowelizowane, pomogą szkołom na sprawne przyjęcie ukraińskich uczniów do polskiego systemu edukacji.
Natomiast dla ukraińskich dzieci, które nie komunikują się w języku polskim, tworzone będą oddziały przygotowawcze. Tam będą mieć zapewnioną pomoc nauczyciela, czy osoby znającej język i polski, i ukraiński, tak by możliwy był kontakt pomiędzy polskim nauczycielem a ukraińskim uczniem. Samorządy mogą elastycznie tworzyć oddziały przygotowawcze, nawet pomiędzy kilkoma szkołami.
Jak zapewnia Piontkowski ministerstwo luzuje część przepisów karty nauczyciela, by ci, którzy chcą dodatkowo pracować, mogli mieć więcej nadgodzin. Natomiast funkcję pomocy nauczyciela będą mogły pełnić osoby bez specjalnych wymaganych kwalifikacji i które komunikatywnie posługują się językiem polskim i ukraińskim.
O tym, czy dziecko z Ukrainy (w zależności m.in. od stopnia znajomości języka polskiego) trafi do klas, które już funkcjonują, czy do oddziału przygotowawczego, albo czy dodatkowo będzie potrzebna nauka języka polskiego, rozstrzygać będą dyrektorzy placówek i organy prowadzące.
Na stronie ministerstwa i Podlaskiego Kuratorium Oświaty zamieszczone są odpowiednie dokumenty i informacje, które pomogą w przyjęciu dzieci ukraińskich do polskich szkół. Również na stronie ministerstwa znajduje się aplikacja, która pozwala na zgłaszanie się wolontariuszy do pomocy w edukacji.
– W kuratoriach oświaty powołany zostanie koordynator wojewódzki. Będzie kontaktować się ze szkołami, instytucjami potrzebującymi pomocy, np. osoby komunikującej się w języku ukraińskim – tłumaczy Barbara Buraczewska, wicekurator oświaty