
Dwóch chłopców bawiło się na tafli lodu rzeki Białej w okolicach ulicy Orzeszkowej. Na szczęście lód się pod nimi nie załamał, ale ta „zabawa” mogła zakończyć się zupełnie inaczej, gdyby nie reakcja jednego z przechodniów.
Zaniepokojony powiadomił dyżurnego Straży Miejskiej.
– Patrol straży miejskiej niezwłocznie udał się we wskazane miejsce, gdzie funkcjonariusze zastali dwóch chłopców. Na szczęście przebywali już na brzegu. 8 i 9-latek zostali odprowadzeni pod opiekę rodziców, z którymi przeprowadzona została rozmowa o konsekwencjach wynikających z przybywania na zamarzniętych zbiornikach wodnych – mówi specjalista Krzysztof Tyszka ze Straży Miejskiej w Białymstoku.
Straż Pożarna, jak też Straż Miejska przypominają, że nie ma bezpiecznego lodu na akwenach, gdyż nie jesteśmy w stanie ocenić jego grubości. – Przypominamy, że dla własnego bezpieczeństwa nikt nie powinien wchodzić na zamarznięte zbiorniki wodne, w szczególności dzieci i młodzież. Ryzyko jest ogromne, bo w lodowatej wodzie człowiek może przeżyć tylko kilka minut. Jeśli jesteśmy świadkami wchodzenia na lód przez dzieci, to warto zareagować i zadzwonić na numer alarmowy – dodaje Krzysztof Tyszka.
Teraz, gdy w ciągu dnia temperatura na zewnątrz jest powyżej zera, wchodzenie na zamarznięte akweny, jest szczególne niebezpieczne, ponieważ lód zaczyna się topić. (hk)
Czytaj także:
Akweny wodne skute są lodem. Straż pożarna przestrzega przed wchodzeniem na lód