
Kilkudniowy mróz spowodował, że jeziora, stawy i rzeki są zamarznięte. Straż pożarna alarmuje, aby nie wchodzić na zamarznięte akweny, ponieważ jest to skrajnie niebezpieczne i wiąże się z ryzykiem, którego skutki mogą być fatalne.
Na białostockich Dojlidach cały zalew jest pod dość grubą warstwą lodu i śniegu. Po śladach widać, że spacerowicze często wchodzą na taflę.
– Pokrywa lodu to około 10 cm. Bojerów nie ma, bo jest pokrywa śnieżna, więc nikt nie lata na bojerach, natomiast ludzie spacerują, jeżdżą na nartach, są ciągane dzieci na sankach. Wędkarze też robią otwory i łowią na całym zamarzniętym zalewie. Przypominamy jednak, że żaden lód na jeziorach, zalewach czy rzekach nie jest bezpieczny – mówi Tomasz Budzyński, kierownik Ośrodka Sportów Wodnych Dojlidy.
Jak podkreślają strażacy jedyny bezpieczny rodzaj lodu do zimowej aktywności to lodowiska i ostrzegają, aby na zamarznięte akweny nie wchodzić.
– Chcąc uchronić się przed tragedią, pilnujmy, aby dzieci bez opieki dorosłych nie wchodziły na zamarznięte jeziora, stawy czy rzeki. Dorośli również, planując udać się na przykład w celu wędkowania w pobliżu jezior czy rzek, powinni zostawić komuś informacje gdzie i na jak długo wychodzimy. Należy też pamiętać, że lód na ciekach wodnych zawsze jest cieńszy, więc wchodzenie na lód w pobliżu nurtów jest szczególnie niebezpieczne. Dodatkowym zagrożeniem jest też śnieg, pod którym trudno jest zaobserwować grubość lodu, ewentualne pęknięcia czy przeręble – tłumaczy młodszy ogniomistrz Justyna Kłusewicz, rzecznik prasowy Podlaskiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.
Jednocześnie jeśli zauważymy, że pod kimś załamał się lód to w pierwszej kolejności należy zadzwonić pod 112 i wezwać pomoc. Straż pożarna ma wyszkolonych ratowników ze specjalistycznym sprzętem, czyli odpowiednim ubraniem do ewentualnego wejścia do wody i sanie lodowe. Jeżeli chcemy samodzielnie pomóc, czekając na profesjonalną pomoc, to nie należy wchodzić na lód, a próbować podać długi przedmiot typu szalik czy gałąź, co pomoże nam nie bezpośrednio nawiązać kontakt z osobą, która do wody wpadła i pozwoli ją wyciągnąć. (hk)
Posłuchaj wypowiedzi młodszej ogniomistrz Justyny Kłusewicz, rzecznik prasowej Podlaskiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej: