Jak przyznała, decyzja o wyborze Mamrota zapadła po zewnętrznym audycie, w którym dostał on najwyższą ocenę z pięciu wskazanych szkoleniowców. Szukano trenera z doświadczeniem w ekstraklasie, najlepiej Polaka, który rozwija siebie i swoją drużynę, który umiejętnie wprowadza do zespołu młodych piłkarzy, rozwija ich i który preferuje grę ofensywną.
– Najważniejsze dla nas jest to, że mamy wspólny cel, wspólny plan. Jesteśmy zmotywowani do tego, żeby go osiągnąć. Większość rozmów, które prowadziliśmy z trenerem przed podpisaniem nowej umowy spędziliśmy na dyskusjach na tym, co wtedy rzeczywiście się wydarzyło, co skutkowało tymi problemami, z którymi tak naprawdę do dzisiaj borykamy się w drużynie i klubie. Jesteśmy mądrzejsi o te doświadczenia, wyciągnęliśmy z nich wnioski i jesteśmy zdeterminowani do tego, żeby wrócić tam, gdzie było nasze miejsce – powiedziała wiceprezeska klubu Agnieszka Syczewska.
Ireneusz Mamrot przyznał, że wraca do Jagiellonii Białystok bogatszy o wiele doświadczeń. W międzyczasie trenował Arkę Gdynia i ŁKS Łódź.
– Ważną dla mnie rzeczą jest, że wracam do klubu, który dobrze znałem. Zdaję sobie sprawę, że pod koniec były popełnione przeze mnie błędy. Dzisiaj wracam o te rzeczy mądrzejszy i na pewno to jest coś, co pomoże mi w przyszłości. Ja bym to ocenił na dzisiaj jako coś, co jest pozytywne nie negatywne, bo w pracy trenera jest niezbędne, by pewnych rzeczy nie powielać. Na tym będę skoncentrowany – mówił Ireneusz Mamrot.
Przypomnijmy: szkoleniowiec podpisał z Jagiellonią roczny kontrakt z opcją przedłużenia o kolejne dwa lata. Pisaliśmy o tym tutaj. (mt)