
Przedstawiciele Inicjatywy Plac NZS nie składają broni. Chcą zmian na Placu przed budynkiem Uniwersytetu w Białymstoku mimo że mieszkańcy ich nie chcą. Tak przynajmniej wyszło w konsultacjach społecznych przeprowadzonych przez magistrat.
85 procent osób wypełniających ankietę stwierdziło, że nie chce przekształceń w tym miejscu. Janusz Żabiuk z Inicjatywy Plac NZS mówi, że mieszkańcy najpewniej wystraszyli się, że zmiany na Placu pociągną za sobą wyłączenie ruchu kołowego, dlatego zmianom powiedzieli nie.
– Nie używamy słowa „ograniczenia” w ogóle, bo nie mamy takiego pomysłu, aby ograniczać, czy wyłączać ruch. Chcemy zmienić organizację poruszania się samochodów, w taki sposób, aby trawnik przy placu został udostępniony ludziom. Kiedyś społeczeństwo z niego korzystało i wszystko funkcjonowało w miarę dobrze. Nawet przy niedużej przebudowie można udrożnić tu ruch – mówi Żabiuk.
Dlatego działacze Inicjatywy NZS planują cykl spotkań z mieszkańcami podczas których będą przybliżać swoje pomysły na zagospodarowanie ternu w centrum miasta. Swoje zaproszenie kierują przede wszystkim do przeciwników zmian.
– Zorganizujemy kilka spotkań z oponentami, mam nadzieję, że się pojawią, bo do tej pory przeciwników naszych pomysłów nie było. Chcemy porozmawiać, wymienić myśli, może wypracować mapę drogową, w jaki sposób należy wprowadzać zmiany, aby ci, którzy są przeciwni, bo to chyba są kierowcy, byli zadowoleni. Dzięki temu zrobimy krok dalej – dodaje Janusz Żabiuk.
Pierwsze spotkanie zaplanowane jest na 8 maja na 18.00 w Kwestii Czasu przy Placu NZS. (ea/mc)