My green university, źródło: Biblioteka Politechniki Białostockiej
Zrównoważony rozwój zaczyna się od małych kroków – czasem od rozmowy, wspólnego warsztatu czy pomysłu na zazielenienie uczelni. Takie właśnie działania podejmują uczestnicy drugiej edycji programu My Green University, który do 19 października trwa w Politechnice Białostockiej.
Na kampus przyjechało ośmiu wolontariuszy z Gruzji, Ukrainy, Indii, Węgier, Francji, Algierii i Turcji. Towarzyszą im studenci Politechniki Białostockiej. Wspólnie angażują się w życie lokalnej społeczności i promują postawy proekologiczne.
– Zrównoważony rozwój jest bardzo ważny dla przyszłości, dlatego warto się dowiadywać na ten temat. To jest naprawdę świetna okazja, aby w jakiś sposób zmienić nasz świat, bo zwracamy tutaj dużą uwagę na pewne kwestie związane ze zmianami klimatu. To kluczowe w dzisiejszych czasach – mówią uczestnicy My Green University.
W programie nie brakuje też warsztatów. Jeden z nich poświęcony był rozwiązywaniu konfliktów w grupie międzynarodowej.
– Mieliśmy taki eksperyment, który pokazał, jak bardzo łatwo i szybciutko dochodzi do konfliktów ze względu na pewne wartości i oczekiwania. Później rozmawialiśmy o tym, jak te konflikty rozwiązywać, jak dojść do porozumienia i jak współpracować tak, żeby każdy był usatysfakcjonowany – mówi dr Joanny Szydło, pełnomocnik do spraw równego traktowania i przeciwdziałania dyskryminacji w Politechnice Białostockiej.
My Green University to część strategii „Moja Zielona Politechnika”, w ramach którego wolontariusze będą również sadzić rośliny na kampusie. Program pokazuje, że warto jest myśleć globalnie, a działać lokalnie, jak również , że troska o środowisko to nie tylko hasło, ale wspólne działanie, które łączy ludzi i kultury. (hk)
Relacja Hanny Kość:


