Przy piecu w kotłowni strażnicy miejscy ujawnili pocięte elementy stolarki okiennej pokryte farbą i lakierem. Właściciel posesji przyznał się funkcjonariuszom, iż je spalał, twierdząc przy tym, że nic złego nie robił.
Śmieci wrzucone do pieca zamieniają się w szereg trujących związków.
– Niestety, nie wszyscy to jeszcze rozumieją. Dlatego cenimy sobie zgłoszenia mieszkańców zaniepokojonych kolorem i zapachem dymu wydobywającego się z komina sąsiada. Tak też było i w tym przypadku. Eko patrol udał się na kontrolę wskazanej przez zgłaszającego posesji przy ul. Wołyńskiej – informują strażnicy miejscy.
Funkcjonariusze bardzo szybko zlokalizowali źródło zadymienia. Za pomocą drona dokonali kontroli czystości powietrza. Okazało się, że oprócz wysokich wartości PM 2.5 i PM 10 dron odczytał również obecność lotnych związków organicznych (VOC), które występują w procesach spalania m.in. farb, klejów, czy tworzyw sztucznych.
– Pamiętajmy! To, czym palimy, nie jest jedynie naszą prywatną sprawą. To od nas zależy jakość naszego powietrza i tym samym zdrowie nasze oraz naszych bliskich – alarmują strażnicy miejscy. (mt)