Pismo z ministerstwa zdrowia w kwestii rozpoczęcia czynności sprawdzających rzecznik otrzymał pod koniec kwietnia.
– Pojawiła się bardzo duża grupa firm internetowo działających, w których nie tylko można kupić e-receptę, którą się samemu wystawia i po opłaceniu odpowiedniej kwoty ona się pojawia na koncie pacjenta, ale można sobie także kupić zwolnienie lekarskie – mówi dr n. med. Małgorzata Topolska, okręgowy rzecznik odpowiedzialności zawodowej w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Białymstoku. – Oba te czynniki, takiego rozpowszechnienia i dostępu do wszystkiego, są w naszej ocenie naganne.
Pierwsza skarga tego typu do rzecznika w Białymstoku trafiła w maju 2022 roku. Dotyczyła opłacenia e-zwolnienia na stronie internetowej i go nie otrzymania.
– Zgłosiłam to wtedy do naczelnego rzecznika, więc sprawa jest już przez izbę monitorowana długo ponad rok. Dopiero w marcu tego roku ministerstwo się zainteresowało tym problemem. W naszej izbie mamy jednego lekarza. Na 7200 lekarzy z naszej izby tylko jedna osoba weszła w system e-receptomatów i jest prowadzone postępowanie przeciwko też osobie – dodaje dr n. med. Małgorzata Topolska.
Na początku sierpnia rzecznik odpowiedzi zawodowej ma złożyć wniosek do sądu.
Rekordzistą w skali kraju jest lekarz, który w ciągu tygodnia wystawił ponad 380 tysięcy e-recept. (hk)