Uczestniczyły w nim nie tylko osoby z niepełnosprawnościami, ale też ich opiekunowie czy przedstawiciele organizacji działających na rzecz tego środowiska. Od pierwszej edycji białostocki marsz organizuje Stowarzyszenie AKTYWNI.
– Ideą tego marszu, która nam przyświecała w 2003 roku, kiedy po raz pierwszy ruszaliśmy, była chęć zamanifestowania obecności osób z niepełnosprawnościami w społeczności – mówi Ludmiła Bogalska, prezes Stowarzyszenia AKTYWNI. – Przez te 22 lata marsz osiągnął sukces. To jest takie święto, taki dzień radosny kiedy się spotykają osoby z różnych placówek, z różnych miejsc. Ci ludzie czekają często przez cały rok z myślą o tym, że się spotkają na marszu godności. Dużo się zmieniło. Nie tylko pokonujemy bariery architektoniczne, ale też i mentalne wśród społeczeństwa.
Uczestnicy podkreślali, że marsz to okazja do integracji i wymiany doświadczeń.
– W Polsce jest mało takich marszów. Czuję się tutaj jak w domu, w rodzinie. To bardzo ciekawa inicjatywa, bo można zobaczyć ile placówek mamy w Białymstoku i w powiecie. To jest duża integracja, bo wszyscy się znają. Jest dużo barier architektonicznych, ale no jest jedna bariera, której nie przeskoczymy – bariera społeczna – mówili uczestnicy.
Po Marszu Godności Osób Niepełnosprawnych, na placu przed białostockim ratuszem odbył się festyn integracyjny. (jł)
Wypowiedź Ludmiły Bogalskiej, prezes Stowarzyszenia AKTYWNI: