
Śledzie książkowe to forma promocji czytelnictwa, która funkcjonuje w mieście od 2017 roku. Książki, które znajdują się w biblioteczkach można bezpłatnie wypożyczyć, a po przeczytaniu powinno się je z powrotem odłożyć na półkę do śledzia.
– Te ponad 5,5 roku pokazało, że jest to fajna akcja – mówi Rafał Rudnicki, wiceprezydent Białegostoku. – 13 tys. książek trafiało do naszych śledzi książkowych. Te książki są odpowiednio oznakowane, czyli znajduje się w nich nalepka dotycząca zasad korzystania, jest też informacja, że ta książka nie podlega sprzedaży i że ta książka po przeczytaniu powinna trafić na swoje miejsce.
Badania pokazują, że tylko 34% Polaków przeczytało choć jedną książkę w roku, a tylko 7% przeczytało ich więcej niż kilka.
– Wszystkie inicjatywy, które mają na celu, że ludzie będą czytali więcej i chętniej są bardzo mile widziane, ponieważ powinniśmy pracować nad wzrostem czytelnictwa, bo czytanie rozwija, otwiera horyzonty i jest bardzo miłą formą spędzania czasu – zapewnia Łukasz Kierus, założyciel, właściciel i prezes zarządu firmy Taniaksiążka.pl, która to wspiera Białostockie Śledzie Książkowe od początku ich funkcjonowania.
W poniedziałek (24.04) w ramach Światowego Dzień Książki, który obchodzony jest 23 kwietnia, magistrat w ramach promocji czytelnictwa rozdawał zakładki do książek w kształcie śledzia. (hk)