
Co roku, w okolicach świąt Wielkiej Nocy, fundacja organizuje wydarzenie, które odsłania kulisy przemysłowej hodowli drobiu. W ten sposób aktywiści chcą przekonać ludzi do tego, aby zrezygnowali z kupowania jajek lub przynajmniej robili to świadomie.
– Wychodzimy z apelem do ludzi, ponieważ w nich jest nadzieja, na poprawę losu tych zwierząt. Mowa o kurach nioskach, które znoszą jajka tylko po to, żeby ludzie mogli je zjeść. Jeśli potrzebujemy zjeść jajko, to chociaż wybierajmy te, które pochodzą z najlepszego chowu, a będzie to chów ekologiczny, czyli jajko nr 0. Mamy jeszcze nr 1, 2 i 3. Domyślamy się, że trójka jest najgorsza i to jest hodowla klatkowa. Dlatego wybierajmy 0 lub 1, to będzie najlepsze z najgorszego – mówiła wolontariuszka Vivy Luiza Wojda.
Luiza Wojda dodaje, że istnieje alternatywa dla jajek, która jest zdrowa i przyjazna środowisku.
– Możemy jajka zastąpić innymi produktami, to będzie; czarna sól, mąka z cieciorki, tofu, awokado. Sama stworzyłam przepis na sękacz bez jaj, tak więc da się. Twórzmy świat bez okrucieństwa, niech kury żyją szczęśliwe. Uważam, że człowiek powinien być opiekunem ziemi, a nie oprawcą – podsumowała Wojda.
Według danych Fundacji Viva ponad 90 procent jaj w Polsce pochodzi z chowu klatkowego. Oznacza to, że kura swoje, krótkie, roczne życie spędza na powierzchni zbliżonej do wielkości kartki A4. (ea)