Mateusz Tymura, założyciel Fundacji Teatru Latarnia, Monika Kwiatkowska, aktorka Teatru Wierszalin i ich córki Niebianki teraz potrzebują przede wszystkim spokoju.
– Jest to takie trudne psychicznie przejście, które wymaga też troszeczkę wyciszenia się po stracie całego ich dobytku domowego i artystycznego. Rzeczy, które tworzyli, scenografię, cały dorobek Mateusza, który grał spektakle i tak zarabiał na życie, to wszystko zniknęło. Został jeden spektakl, który teraz jest w trasie – mówi Joanna Brojczewska, sąsiadka i przyjaciółka pogorzelców.
Aktualnie Mateusz, Monika i Niebianka mieszkają w Uroczysku Borki 38.
– Będą mieszkali u mnie w jednym z agroturystycznych domków, które prowadzę, natomiast musimy ich ogrzać. Potrzebujemy na pewno wsparcia przez cały okres zimowy, żeby pomóc na przykład zapłacić za rachunki za prąd, jak będziemy grzali bojlery z wodą i sypialnie, w jednej z nich będzie Niebianka, w drugiej Mateusz i Monik. Na dole będziemy mieli kozę z kominkiem na drewno. Chcielibyśmy, żeby wszystkie pieniądze ze składek wystarczyły na odbudowę domu, nie mówiąc już o pracowniach i o teatrze – dodaje Joanna Brojczewska.
Ponadto w funkcjonuje też funpage „Społeczna pomoc i licytacje na odbudowę domu i Teatru Latarnia”, w którym prowadzone są licytacje. (hk)
Z Joanną Brojczewską rozmawiała Hanna Kość: