
Studenci białostockiej filii Akademii Teatralnej, jako pierwsi w Białymstoku, już rozpoczęli sesję. Tak jak w każdej artystycznej szkole, nauka i samo ocenianie jej wyników, jest specyficzne.
To także najdłuższa sesja wśród białostockich uczelni, bo trwa aż 3 tygodnie, a studenci wychodzą na scenę nie tylko podczas swoich egzaminów, ale także towarzysząc swoim kolegom.
– Tych egzaminów było bardzo dużo, bo w to zarówno wliczają się przedmioty teoretyczne jak i przedmiot ruchowy, czyli taniec. Mamy jeszcze egzamin z emisji głosu, trzy egzaminy lalkowe, dwa egzaminy z takich przedmiotów stricte związanych z aktorstwem dramatycznym, więc dużo tego się pojawiło. Plus oczywiście też dochodzą jeszcze egzaminy reżyserskie, w których możemy brać udział. Ja akurat biorę udział w tym semestrze w dwóch – mówi Jakub Jagielski, student drugiego roku kierunku aktorstwo teatru lalek.
Sesja jest wymagająca dla studentów, ale prof. Artur Dwulit, prorektor ds. filii w Białymstoku Akademii Teatralnej, również uważa, że sesja jest skomplikowana, czasochłonna i kosztochłonna. – To jest tak jakbyśmy byli na takim trzytygodniowym festiwalu teatralnym, w którym komisja egzaminacyjna ogląda po dwa, lub trzy spektakle dwu, dwu i pół godzinne plus omówienia efektów kształcenia i wystawienie ocen. Studia wymagają talentu, kunsztu, ale też cierpliwości i otwarcia na sztukę – dodaje prof. Artur Dwulit.
W białostockiej filii Akademii Teatralnej są trzy kierunki kształcenia: aktorstwo teatru lalek, reżyseria teatru lalek i technologia teatru lalek. W uczelni studiuje około 120 osób, których kształci około 90 wykładowców. (hk)
Relacja Hanny Kość