Należy jednak pamiętać, że nie każde zwierzę naszej pomocy potrzebuje.
– Jeżeli widzimy młodego ptaka opierzonego już, który siedzi na ziemi, to po prostu dajmy mu spokój. To jest naturalna kolej rzeczy, w ten sposób te ptaki uczą się samodzielności, latania. Nie należy im w tym przeszkadzać. Natura jest bardzo mądra i często wie lepiej, niż my ludzie, czego potrzebują takie zwierzaki – mówi Anna Jaroszewicz, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Białymstoku.
Sytuacja nie dotyczy piskląt, czyli nieopierzonych ptaków. Te można próbować odkarmiać. Podobnie jak małe jeże czy wiewiórki.
– Wszystkie zwierzęta nie udomowione staramy się odchowywać w ten sposób, żeby nie narażać na zbyt duży kontakt z ludźmi. Naszym celem jest przywrócenie tych zwierząt do natury, czyli oddanie ich przyrodzie, tam gdzie jest ich miejsce, bo nie możemy ich zatrzymać swoich domach, to byłoby dla nich ogromna krzywda. Nie wolno takich rzeczy robić – tłumaczy Anna Jaroszewicz.
Jeśli zauważymy nieudomowione zwierzęta, które potrzebują pomocy, można dzwonić do Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Białymstoku lub do Straży Miejskiej.
Z Anną Jaroszewicz, prezesem Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Białymstoku, rozmawiała Hanna Kość: