Białostocka projektantka dywanów, autorka tkanin czy akrylowych obrazów na wystawie pokazuje przenikające się oblicza swojej twórczości. Jej tkaniny wychodzą z ram, fragmenty można wprawiać w ruch czy przytulić się do zawieszonych olbrzymich dywanów z biało-czarnymi, uporządkowanymi wzorami.
– Wszystkie moje obiekty malarskie i tkaninowe są sensoryczne, czyli na pierwszy plan wchodzi struktura. Ważna jest gra światła, to przenikanie się między sobą warstw – mówi Beata Palikot-Borowska. – Żeby nie było tak mięciutko i lajtowo, to uwielbiam matematykę i system zero-jedynkowy, więc wszystko jest wyliczone matematycznie. Uwielbiam najprostsze figury, kwadraty i koła. To wszystko zawarte jest na tej wystawie.
Wystawie „Rytm wątku” towarzyszy starannie wydany katalog z dokładnie wyszczególnionymi materiałami i technikami, z jakich powstały poszczególne tkaniny. (jd/hk)
Z Beatą Palikot-Borowską rozmawiał #Zjerzonykulturą Jerzy Doroszkiewicz: