
Będą to sztuki znane już widzom tego Teatru, jak „Matecznik” czy „Pieśni rzeki”, ale także najnowsza propozycja Teatru, skierowana do najmłodszego odbiorcy – „Pan Maluśkiewicz i wieloryb”, inspirowany wierszem Juliana Tuwima i obrazami Rene Magritta.
Najbliższe spektakle będą grane 13 i 14 czerwca („Matecznik”), kolejne 24 i 26 czerwca („Pieśni rzeki”).
Główną inspiracją do powstania widowiska pt. „Matecznik” stanowi wydany w 1984 roku „album fotograficzny” Wiktora Wołkowa pt.: „Rzeka, droga, płoty, krowy, konie, stogi, wrony, bociany, drzewa, krzyże”. Wydawnictwo zrealizowało trzech wybitnych artystów: Wiktor Wołkow – autor zdjęć, Edward Redliński – autor zamieszczonych opowieści oraz Andrzej Strumiłło, który stworzył koncepcję oraz opracował ją graficznie. Zamieszczone w albumie zdjęcia inspirują do stawiania pytań: o los człowieka; o indywidualność; o przyjaźń; o istnienie smutku na świecie.
– Te niesamowite zdjęcia, ubrane w teksty, wyświetlane są za pomocą różnych urządzeń – kamer, rzutników. Co tam się nie dzieje na tej scenie – mówi Przemysław Waczyński z Teatru Łątek.
Inspiracją do powstania widowiska „Pieśni rzeki” były polskie ballady ludowe. Na ich bazie stworzone zostały teatrodyski – inscenizacje pieśni realizowane w różnych technikach teatru cieni i światła. Ułożyły się one w opowieść – teatralną balladę o miłości i śmierci. Ważnym był dobór utworów. Elementem wspólnym dla wszystkich był motyw rzeki, wody, cieczy.
– Są to na żywo inscenizowane ballady ludowe. Sam nie wiem czy to jest teatr, ale jest to jakieś zdarzenie sceniczne – mówi Krzysztof Zemło z Teatru Łątek.
Młodszym widzom przygotowano sztukę „Pan Maluśkiewicz i wieloryb”. Pan Maluśkiewicz chce spełnić swoje największe marzenie – chce zobaczyć wieloryba. Wyrusza w tym celu w największą w swoim życiu podróż. Spektakl jest opowieścią o marzeniach, które pozwalają przezwyciężyć nasze ograniczenia i umożliwiają przekroczenie ram naszego małego świata. Zastosowane w widowisku różne techniki teatru cienia i światła pozwalają wykreować świat malarski, pełen obrazów i kolorów. Naszym przewodnikiem po nim jest sam – Rene Magritte – słynny malarz.
Teatr Łątek to miejsce magiczne. Funkcjonuje w 150-letnim domu przy ul. Posterunkowej 1 w Supraślu, zaaranżowanym na teatr. W pomieszczeniu ze starym piecem kaflowym widzowie siedzą na fotelach z kina Pokój, pierwszego kina stereo w Białymstoku.
– Czwarta propozycja, którą miejmy nadzieję od końca września/października będziemy mogli zaprezentować, a jeszcze nie znamy tytułu, bo będziemy nad tym spektaklem pracować, to spektakl o domu, w którym gramy sztuki. Ten dom ma 150 lat i naprawdę mógłby opowiedzieć nam dużo ciekawych historii. Ten dom jest świadkiem historii. W polskich rękach jest od 1919 roku, czyli jest równolatkiem niepodległości naszych ziem, ale mieszkali tam wszyscy – i Żydzi, i Niemcy, Polacy oczywiście, Rosjanie. To bardzo dużo zarówno tragicznych historii, jak i takich ironicznych – mówi Krzysztof Zemło.
– Wszystkie spektakle, które są robione w Teatrze Łątek, mają pewną tradycję. Jeśli jest ciepło, to spotykamy się w ogrodzie. Tam aktorzy-gospodarze czekają na widzów. Są rozmowy, potem wszyscy są zapraszani na salę teatralną. Po spektaklach zaś zawsze odbywają się rozmowy z gospodarzami, rozmowy widzów o sztuce, ale nie tylko – dodaje Waczyński.
Udział we wszystkich przedstawieniach jest bezpłatny dzięki dotacjom z Ministerstwa Kultury i Województwa Podlaskiego. Osoby chcące wziąć w nich udział muszą dokonać rezerwacji pod numerem telefonu 503 728 429. Na każdy spektakl dostępnych jest tylko 10 miejsc. Wszakże to najmniejszy teatr w Polsce.
– Szukamy widza, który poszukuje ciekawej kultury, innego przeżycia – dodaje Zemło.
Działania Teatru Łątek wspiera medialnie Radio Akadera. (mt)
Z Krzysztofem Zemło i Przemysławem Waczyńskim z Teatru Łątek rozmawiała Małgorzata Turecka:
- źródło: Teatr Łątek
- źródło: Teatr Łątek
- źródło: Teatr Łątek
- źródło: Teatr Łątek
- źródło: Teatr Łątek
- Teatr Łątek w Supraślu, źródło: Teatr Łątek
- źródło: Teatr Łątek
- źródło: Teatr Łątek