Policjanci z Siemiatycz uratowali 3-latka, który stał na parapecie okna. Pomoc wezwał mieszkaniec sąsiedniego bloku, który zobaczył malca wychylającego się z drugiego piętra.
Policjanci przyjechali na miejsce w kilka minut. Chłopiec jedną nogą stał na parapecie zewnętrznym, trzymając się futryny okna. Jeden z policjantów został pod blokiem i rozmawiał z dzieckiem, drugi pobiegł do mieszkania. Na szczęście drzwi były otwarte i policjant szybko zdjął 3-latka z parapetu.
Okazało się, że w sąsiednim pokoju spała matka z dziecka. Kobieta była nieświadoma całej sytuacji. Wytłumaczyła, że położyła się na chwilę z drugim młodszym dzieckiem i zasnęła. Policja sprawdza teraz, czy nie doszło do narażenia dziecka na niebezpieczeństwo. (mt/mc)