
– Jest znaczny wzrost zachorowań na grypę typu A, nieznacznie zmniejszyła się liczba chorych na RSV. Liczba wysokogoraczkujących dzieci jest tak duża, że hospitalizowane są nie tylko w klinice chorób zakażnych, ale i w innych klinikach pedriatycznych. Jest pełne obłożenie i chociaż mali pacjenci jeszcze nie leżą na korytarzach, może się to zmnnienić, bo liczba zachorowań wzrasta, a sezon grypowy dopiero się rozpoczyna – przyznaje prof. Anna Wasilewska, dyrektor UDSK w Białymstoku.
Tylko w środę (28.12) do południa w USK było ponad 80 hosipitaizacji. – Szpital jest zapełniony osobami z ciężkimi przebiegami, jak zapalenie płuc, czy straszymi pacjentami, którzy mają problemy z oddychaniem. Z dnia na dzień sytuacja może być coraz gorsza – mówi Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka USK w Białymstoku i jednocześnie wskazuje, że w okresie pandemii USK był największym szpitalem covidowym. – Mimo to szpital funkcjonował normalnie, więc przećwiczyliśmy trudne scenariusze i teraz sobie też poradzimy – podkreśła Malinowska-Olczyk.
Także Sławomir Gołaszewski, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Szpitala Wojewódzkiego w Białymstoku wskazuje, że następna fala zachorowań infekcyjnych może być związana ze świętami i rodzinnymi spotkaniami. – Sytuacja może się rozwinąć w ciągu kilku dni, ale szpital jest przygotowany na lawinowe zachorowania. – mówi Sławomir Gołaszewski. I podkreśła też, że warto w sezonie infekcyjnym nosić maseczki. – Maseczka (nie tylko w placówkach zdrowia, ale także w komunikacji czy sklepach) może uratować nas i bliskich przed infekcją, której do końca nie możemy zdefiniować. (at)
O sytuacji w UDSK mówi prof. Anna Wasilewska, dyrektor UDSK w Białymstoku: