Na uczelnię przyjechały wiodące polskie firmy, które przekazywały praktyczne informacje. Spotkania służyły łączeniu przemysłu z uczelniami wyższymi, ale też z technologiami dostępnymi na rynku.
– Te światy czasami się nie przenikają i nie mają miejsc, gdzie mogą spotykać się ze sobą i rozmawiać. Osobnym światem jest świat wyższych uczelni technicznych, osobnym przemysł, a osobnym technologie, które ten przemysł zasilają – mówi Maciej Ratajczak, organizator Robo Challange. – Te technologie faktycznie bardzo szybko się zmieniają, ale myślę, że pęd za tą zmianą nie jest najważniejszy. Najważniejszym jest dla studentów poznanie ich i zastosowanie w praktyce w przemyśle, żeby skupiali się na tym jak w przyszłej pracy będą tymi robotami zarządzać, bo bardzo mylnym jest pojęcie, że roboty będą zastępować nam pracę. One będą nas wyręczać z bardzo niewygodnych i trudnych dla człowieka zadań, a w tym czasie nasze kompetencje będą przenoszone w zupełnie inne obszary, między innymi do zarządzania tymi maszynami.
Studenci, jak i przedstawiciele firm, podkreślali, że korzyści z takiego spotkania są obopólne.
Robo Challenge Tour to przedsmak zawodów z robotyki i automatyki, które odbędą się jesienią. Tego typu szkolenie odbyło się już w Łodzi, planowane jest też w Warszawie i Gdańsku. (hk)
Relacja Hanny Kość: