Wydarzenie będzie o 18:00 przed pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego, zapraszani są mieszkańcy miasta oraz diaspora ukraińska i białoruska.
– W tym symbolicznym miejscu dla Białegostoku chcemy być razem. Z jednej strony być razem z obywatelami Ukrainy, ale być razem również z obywatelami Białorusi. To z ich inicjatywy to spotkanie będzie się odbywać – mówi wiceprezydent miasta, Przemysław Tuchliński.
Wojna pokazuje jak dużo w społeczeństwie rosyjskim powinno zajść zmian, które w Polsce, Ukrainie i Białorusi już się dzieją.
– W Białymstoku nie ma potrzeby tłumaczenia, że Białorusini to nie łukaszyści, że nie uczestniczą w tej wojnie. Nie ma też potrzeby tłumaczenia, że trzeba pomagać Ukraińcom. Wszyscy tutaj bardziej rozumiemy naszą historię, nasze wzajemne stosunki i potrzebę bycia razem. Zmierzamy do tego, żeby Ukraina, jak najszybciej była wolna, w Białorusi, jak najszybciej nastąpiła demokracja i żeby tutaj w Polsce i w Białymstoku moglibyśmy być bezpieczni – tłumaczy Paweł Stankiewicz z Fundacji Tutaka.
Olena Badiuk z diaspory ukraińskiej wspomina, że początek wojny to tragiczne wydarzenia.
– My przyjechaliśmy do Polski zdenerwowani i nie wiedzieliśmy co robić dalej. To było niesamowite, jak zwyczajni ludzie, zwyczajni obywatele Polski pomagali nam od samej granicy i przyjmowali nas. Myślę, że wszyscy Ukraińcy będą pamiętać tą pomoc od Polski – mówi Olena Badiuk.
Ciężko jest oszacować ilu Ukraińców przebywa aktualnie w Białymstoku. Wiadomo zaś, że w białostockich przedszkolach i szkołach jest 1000 ukraińskich uczniów, nadano 5000 numerów pesel uchodźcom z Ukrainy oraz około 300 osób mieszka w zbiorowych ośrodkach zamieszkania przeznaczonym Ukraińcom przez miasto Białystok. (hk)