fot. Katarzyna Cichoń
Posłanka PO Bożena Kamińska po raz kolejny zwraca uwagę na nieprawidłowości w podlaskiej policji. Choć, jak dodaje, informacje o nieprzestrzeganiu prawa przez wysokich rangą funkcjonariuszy, otrzymuje z całej Polski.
Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w Białymstoku słowa posłanki potwierdzali dwaj mundurowi, którzy przyznają, że po tym jak, zgłosili zawiadomienia do prokuratury m.in. na temat złych warunków w pomieszczeniach dla zatrzymanych oraz o niewłaściwym rozdysponowaniu pieniędzy w ramach funduszu nagród i zapomóg, spotkali się z represjami ze strony przełożonych.
– Z paroma jeszcze policjantami złożyliśmy kilka zawiadomień do prokuratury, skończyło się to tym, że zaczęto przeciwko nam wszczynać różne postępowania dyscyplinarne. Zwolniono mnie ze służby zarzucając mi szereg kłamstw. Wskazując, że jestem karany, nieprzystosowany do pracy. Po zakończeniu służby wystąpiłem o wydanie opinii o mojej pracy. Referencje, które mi wystawiono są zgoła inne, niż wnioski, które przyczyniły się do zwolnienia mnie. W opinii można przeczytać, że byłem wielokrotnie nagradzany, jestem wykształcony i niekarany – mówił na konferencji Wojciech Fiłonowicz.
Posłanka PO Barbara Kamińska zapewnia, że wciąż reaguje na wszystkie sygnały, które otrzymuje od funkcjonariuszy.
– Cały czas reaguję na wszystkie doniesienia, dokumenty, które dostaje. Ponadto rozmawiam z policjantami, którzy przyjeżdżają do sejmu, do mnie do biura. Jeżeli tylko mam dowody na to, że coś złego się dzieje, reaguje za pomocą interpelacji i pytań poselskich. Skierowałam również wiele dokumentów do prokuratury – mówiła Kamińska.
Temat nieprawidłowości w policji został nagłośniony w listopadzie ubiegłego roku, po tym, jak policjanci z Suwałk zwrócili się do posłanki Kamińskiej, z prośbą o pomoc, gdyż jak mówili mają dość złego traktowania przez wiceministra MSWiA Jarosława Zielińskiego. (ea/mc)
