
– Po otrzymaniu informacji od dyżurnego, że na osiedlu Bacieczki w środku nocy w hostelu doszło do pożaru, na miejsce natychmiast pojechali policjanci z białostockiej patrolówki. Tam zauważyli osoby stojące przed budynkiem, z którego wydostawał się gęsty dym. Policjanci wbiegli do środka, aby upewnić się, że wszyscy opuścili budynek. Zaczęli sprawdzać wszystkie pokoje i ewakuowali z drugiego piętra jeszcze 5 osób. – Mówi podkom. Malwina Trochimczuk oficer prasowa komendy miejskiej policji w Białymstoku.
Gdy funkcjonariusze upewnili się, że w środku już nikogo nie ma, jeden z policjantów pobiegł do samochodu po gaśnicę i wrócił do budynku. Zaczął gasić płomienie w kuchni. Chwilę później na miejscu pojawili się wezwani na miejsce strażacy, którzy dogasili pożar. Na szczęście nikt nie potrzebował pomocy medycznej. (pc)