
– Mamy już chorych z czwartej fali. Bo ta czwarta fala już u nas jest. Powoli się wspinamy na jej szczyt. Kiedy on będzie i jak będzie wysoki, to zobaczymy – mówi prof. Jaonna Zajkowska, zastępca kierownika Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, wojewódzka konsultant w dziedzinie epidemiologii. – Mamy chorych na COVID-19 w szpitalach, z czego większość to osoby niezaszczepione – dodaje prof Zajkowska.
Prof. Zajkowska przekonuje, że dotychczas stosowane szczepionki przeciw COVID-19 dają dobrą odporność, chronią przed ciężkim zachorowaniem i zgonem.
– Osoby zaszczepione mogą być bezpieczne, że ryzyko ciężkiego przebiegu czy zgonu z powodu COVID-19 jest bardzo mały, ponieważ skuteczność szczepionki w zapobieganiu ciężkiemu przebiegowi i zgonowi to jest ponad 90 procent. Obecnie dziewięć na dziesięć przypadków osób trafiających do szpitali to są osoby niezaszczepione, osoby starsze, osoby obarczone często wielochorobowością. Ubolewam nad tym, że ta grupa jeszcze jednak nie skorzystała z okazji, by się zaszczepić. U tej grupy osób ta choroba może przebiegać bardzo dramatycznie, może źle się skończyć – dodaje prof. Zajkowska.
Szczyt czwartej fali szacuje się na przełom października i listopada. (mt)