Adam Hurcewicz i Łukasz Wołyniec z białostockiego oddziału Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii, fot. Hanna Kość
Sierpień to czas, kiedy nocne niebo rozświetlają Perseidy – jeden z najbardziej widowiskowych rojów meteorów w roku. Ich maksimum przypada właśnie teraz między 11, a 13 sierpnia, choć można je obserwować od połowy lipca aż do niemal końca miesiąca.
Spadające gwiazdy to tak naprawdę drobiny pyłu pochodzące z komet, które wpadając w ziemską atmosferę spalają się, tworząc efektowne smugi światła.
– Kometa, poruszając się po swojej drodze wokół Słońca, zostawia za sobą smugę pyłu. My tą smugę możemy zobaczyć na przykład w postaci warkoczy. I Ziemia, obiegając Słońce, co jakiś czas w taką smugę wpada. I takich smug jest całkiem sporo w Układzie Słonecznym, ale Perseidy są właśnie takie najbardziej popularne i widowiskowe – mówi Łukasz Wołyniec z białostockiego oddziału Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii.
W tym roku warunki do obserwacji utrudnia blask niemal pełnego Księżyca, ale wciąż można liczyć na kilkadziesiąt meteorów w ciągu godziny. – Księżyc jest tuż po pełni i akurat w swojej wędrówce po niebie zbliża się też do Radiantu, tego miejsca, z którego wybiegają Perseidy. Ja proponuję obserwować północno-zachodnią część horyzontu, tam gdzieś w okolicy dużego wozu. Tam będzie ciemniejsze niebo, troszkę dalej od Księżyca. Warto się ustawić tak, żeby ten Księżyc zasłonić sobie jakimś budynkiem czy drzewami. Myślę, że te jaśniejsze meteory bez problemu będą widoczne – dodaje Adam Hurcewicz z białostockiego oddziału Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii.
Meteory najlepiej obserwować z terenów podmiejskich, wystarczy wyjechać kilka kilometrów poza Białystok, tak aby łuna miasta nie wpływała na widoki.
Miłośnicy astronomii zachęcają, by potraktować noc Perseidów nie tylko jako okazję do obserwacji nieba, ale też chwilę wytchnienia i marzeń pod gwiazdami. (hk)
Rozmowa Hanny Kość z Łukaszem Wołyńcem i Adamem Hurcewiczem:


