– Będzie cały „Makbet”, a wszystkie osoby, które zapomniały o Makbecie, czy nie miały czasu przeczytać zobaczą cały przebieg spektaklu i tekstu Szekspira. Tu naprawdę pachnie Szekspirem – zapewnia reżyser Grzegorz Suski.
Najnowszy spektakl Teatru Dramatycznego opiera się na klasycznym tekście, szuka mechanizmów, które determinują władzę, wiedzę i życie człowieka. W obsadzie „Makbeta” będzie można zobaczyć prawie cały zespół aktorski Teatru Dramatycznego: Beatę Chyczewską, Justynę Godlewską-Kruczkowską, Arletę Godziszewską, Krystynę Kacprowicz-Sokołowską, Katarzynę Mikiewicz, Agnieszkę Możejko-Szekowską, Katarzynę Siergiej, Kamilę Wróbel-Malec, Monikę Zaborską, Krzysztofa Ławniczaka, Dawida Malca, Patryka Ołdziejewskiego, Sławomira Popławskiego, Grzegorza Suskiego, Piotra Szekowskiego oraz Marka Tyszkiewicza. Tytułową rolę w przedstawieniu zagra Bernard Bania.
Jak się gra Makbeta? – Trzeba zaufać wizji reżysera – mówi Bernard Bania. Z kolei wcielająca się w rolę Lady Makbet Justyna Godlewska-Kruczkowska przyznaje, że wszystkie „makbety” przeczytane i obejrzane pozostawiły w aktorach ślad. – Ale staram się nie myśleć, co widziałam, nie zapożyczać – dodaje.
Dlaczego „Makbet” na scenie Dramatycznego? – Chciałem i dlatego znalazł się w repertuarze. Moja intuicja była trafiona to bardzo uniwersalny spektakl i pasuje do obecnej rzeczywistości – tłumaczy Piotr Półtorak, dyrektor Teatru Dramatycznego w Białymstoku.
Zdaniem reżysera ten spektakl jest o życiu, o decyzjach które podejmujemy, o ich konsekwencjach. – A wielka polityka u nas w spektaklu jest tłem. Głównym celem jest pokazanie życia współczesnych ludzi, problemów które mają. I jakie wiedźmy tym wszystkim kręcą – opowiada Grzegorza Suski. I dodaje: – Chcę pokazać życie pary ludzi. To świetny spektakl, gdzie nie ma jednego głównego bohatera, tylko mamy parę, i perturbacje tej pary – to było ciekawe do zrealizowania – zdradza Suski.