Ekspozycja prezentuje codzienne zapiski artystki, z uwzględnieniem reprodukcji prac, których nie udało się ewakuować z jej pracowni w Kijowie, a także rysunki i obrazy, które powstały już po wybuchu wojny w Ukrainie, w trakcie wymuszonej przez sytuację migracji.
– Wystawa w bardzo dosadny sposób momentami pokazuje okrucieństwo wojny i w dosadny sposób analizuje to okrucieństwo wojny. Chciałabym jednak, aby wystawa była czytana wspólnie z dziennikiem pisanym artystki, który udostępniamy również publiczności we fragmentach, aby właśnie ten tekst był czytany z obrazem. Prace Kateryny Lysovenko są bardzo dosłowne momentami, momentami bardzo mocne, ale jednocześnie autentyczne i wyziera z nich również swego rodzaju delikatność – mówi Eliza Urwanowicz-Rojecka, kurator wystawy.
– Jestem wdzięczna za pomoc i współczucie Polaków dla obywateli Ukrainy. Rosja to państwo totalitarne, a takie państwa zwykle ukrywają czy przepisują historię po swojemu. Chcę, by zło zostało udokumentowane, a ludzie którzy zginęli, by ich ofiary nie zostały zapomniane – powiedziała Kateryna Lysovenko.
Wystawę będzie można oglądać do końca czerwca. (jd/mt)
Na wystawie był #zjerzonykulturą Jerzy Doroszkiewicz: