Zgodnie z postanowieniem prezydenta Białegostoku, podtrzymanym przez Kolegium (SKO), około 15 tysięcy drzew zostanie usuniętych, aby w pełni można było korzystać z pasa startowego na Krywlanach.
Nie zgadzają się z tym białostoccy aktywiści, którzy mają wiele wątpliwości co do słuszności inwestycji.
– Decyzja środowiskowa wydana w 2016 roku dla przedsięwzięcia budowy pola wzlotów przy lotnisku Krywlany określa obszar wycinki drzew na sąsiednich działkach o powierzchni 29,5 ha. A zarządzający lotniskiem wystąpił o udzielenie zezwolenia na dokonanie wycinki na powierzchni 80 ha. Mogło zatem dojść do nieprawidłowego określenia obszaru oddziaływania inwestycji. Niewyjaśnione pozostają także aspekty obecności gatunków chronionych na obszarze objętym wycinką – mówi prezeska stowarzyszenia „Okolica” Małgorzata Grabowska – Snarska.
Działacze dodają, że jest też wiele niejasności związanych z samą koncepcją rozbudowy lotniska.
Wcześniej skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w tej sprawie złożyło także Nadleśnictwo Dojlidy. (ea/mc)