
W Operze i Filharmonii Podlaskiej wręczono XXXIV Nagrody Literackie Prezydenta Miasta Białegostoku im. Wiesława Kazaneckiego. Najlepszą książką roku został zbiór opowiadań „Chipsy dla gości” Natalki Suszczyńskiej, a najlepszym ogólnopolskim poetyckim debiutem – tomik „Saros” Soni Nowackiej.
XXXIV Nagroda im. Wiesława Kazaneckiego, fot. Jerzy Doroszkiewicz
Natalka Suszczyńska otrzymała nagrodę w wysokości 25 tysięcy złotych. Jak przyznała tuż po ogłoszeniu werdyktu – emocje były ogromne.
– W ogóle się nie spodziewałam, że dostanę tę nagrodę. Cieszy mnie też, że jury doceniło teksty, które są o fakturach, prosiakach, boczniakach, ale też o katastrofie ekologicznej, trudnych relacjach między rodzicami a dziećmi albo jednoosobowych działalnościach gospodarczych – mówiła laureatka.
W opowiadaniach Suszczyńskiej pojawia się również motyw prawosławia. – Zostałam wychowana w białoruskiej prawosławnej rodzinie i zależało mi, żeby ten wątek pojawił się także w moich opowiadaniach. To coś niedoreprezentowanego w literaturze – dodała.
W finale tej kategorii znalazły się także reporterskie książki Anety Prymaki-Oniszk „Kamienie musiały polecieć. Wymazywana przeszłość Podlasia” oraz Katarzyny Roman-Rawskiej „Zaśnięcie Anisy. Opowieść o polskich starowierach”.
W kategorii najlepszego ogólnopolskiego poetyckiego debiutu roku nagrodę otrzymała Sonia Nowacka za tomik „Saros”. Wyróżniona poetka otrzymała 15 tysięcy złotych i postanowiła podzielić się nagrodą z pozostałymi nominowanymi – Aleksandrą Górecką i Rafałem Wawrzyńczykiem.
– Pragniemy podzielić się po równo główną nagrodą, zwracając uwagę, że wszystkie trzy książki są efektem talentu i wieloletniej pracy każdego z nas – podkreśliła Nowacka.
Nagrody wręczał prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, który przyznał, że wybór laureatów był trafiony.
– Najlepsza książka roku. Chyba ten zaszyty rozum coś zadziałał – żartował prezydent.
Nagrody Kazaneckiego od lat honorują najwybitniejsze osiągnięcia literackie związane z Białymstokiem i Podlasiem. Tegoroczni laureaci pokazali, że siła literatury tkwi w umiejętności opowiadania o rzeczach codziennych, ale i tych najważniejszych. (JD, red.)
Posłuchaj relacji Jerzego Doroszkiewicza.