
Miejska pasieka znajduje się od półtora roku na łące kwietnej u zbiegu ulic Branickiego i Czesława Miłosza. Składa się na nią kilka uli tradycyjnych oraz jeden zabytkowy. Dostawiono jeszcze dwie barcie.
W wyjmowaniu pierwszych w tym roku ramek z miodem uczestniczył prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
– Ten miód pochodzi z tego co kwitło wiosną. W tym roku miodobranie jest nieco później, dlatego, że była opóźniona i zimna wiosna, szczególnie był zimny maj, ale pszczoły zrobiły swoje. Ramki są pełne miodu i rozpoczynamy pierwsze miodobranie. W ubiegłym roku takich miodobrań było cztery; w czerwcu, lipcu i sierpniu – mówi prezydent Białegostoku.
Miejską pasieką opiekuje się pszczelarz Mikołaj Mak, który przyznaje, że w ulach przybyło pszczół.
– Zimna była zimna i nieprzyjemna dla ludzi, ale pszczołom bardzo zdrowa. Tak samo w maju, te chłody, które dokuczają ludziom, pszczołom wcale nie przeszkadzały, świetnie się w tym czasie rozwinęły. W tym roku jest bardzo dużo pszczół, dlatego miodu będzie więcej niż w roku ubiegłym – dodaje Mikołaj Mak.
Zebrany miód jest wykorzystywany do działań promocyjnych Białegostoku. Zarówno pszczelarz Mikołaj Mak oraz badania naukowe, które magistrat zlecił Uniwersytetowi Medycznemu w Białymstoku potwierdzają, że miód z miejskich uli jest wysokiej jakości, bez żadnych zanieczyszczeń. (ea)