Organizatorem marszu jest Stowarzyszenie Tęczowy Białystok.
– Takim głównym celem dla większości osób jest takie zgrupowanie się, poczucie się wspólnotą i siłą, ponieważ na co dzień nie jesteśmy aż tak widoczni – mówi Selen, jest to pseudonim, ponieważ osoby organizatorskie ze względów bezpieczeństwa nie używają swoich nazwisk. – Jako organizatorzy przygotowaliśmy też postulaty, o które apelujemy do polityków, polityczek rządzących w naszym kraje, czego oczekujemy i jakich zmian pragniemy w polskim prawie, żeby lepiej żyło się osobom nieheteronormatywnym, ale nie tylko, bo uwzględniamy tu również wykluczanie osób z niepełnosprawnościami, wsparcie dla osób uchodźczych i ochronę prawną zwierząt przed nadużyciami ze strony ludzi.
Marsz równości kojarzy się przede wszystkim z paradą osób queerowych i część postulatów dotyczy właśnie osób nieheteronormatywnych.
– Na pewno będziemy walczyć o równouprawnienie bez względu na płeć, zależy nam na ochronie prawnej osób w przypadku doświadczenia przez nie dyskryminacji ze względu na orientację seksualną lub tożsamość płciową, oczywiście równość małżeńska i dostęp do związków partnerskich, możliwość adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, ułatwienie korekty zmiany płci przez osoby transpłciowe, zlikwidowanie konieczności pozywania rodziców za błędne oznaczenie płci przy porodzie – wylicza Jamie, jedna z organizatorek wydarzenia.
Ponadto szereg postulatów dotyczy szerszego grona społeczeństwa i jest to m.in. dostęp do aborcji i tabletki dzień po, antykoncepcji i refundacji zabiegów in vitro.
Organizatorzy zapewniają, że współpracują z Urzędem Miasta w Białymstoku i policją przy organizacji marszu, tak aby zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom wydarzenia. A tych, jak przewidują organizatorzy, może być ponad 2 tysiące. (hk)
Z Selen i Jamie rozmawiała Hanna Kość: