Zdjęcie ilustracyjne, źródło: KMP w Białymstoku
Dziś rano w Białymstoku doszło do niecodziennej sytuacji. Około godziny 5:30 na końcowym przystanku przy ulicy Palmowej przypadkowy przechodzień zauważył małą dziewczynkę w piżamie i powiadomił służby.
Na miejsce przyjechali policjanci i pogotowie ratunkowe. Dziecko, które na palcach pokazało, że ma trzy i pół roku, zostało przewiezione do szpitala.
Funkcjonariusze szybko ustalili adres zamieszkania dziewczynki. Kiedy dotarli na miejsce, drzwi do mieszkania były uchylone, a jej matka spała. Kobieta była trzeźwa.
Policja potwierdza, że nikt wcześniej nie zgłaszał zaginięcia dziecka. Trwają szczegółowe ustalenia dotyczące okoliczności zdarzenia.
(red.)


