Już nie tylko na wynos, ale także w lokalu. W ramach znoszenia kolejnych obostrzeń w związku z epidemią koronawirusa, restauracje, puby i kawiarnie otwierają się dla gości.
Od teraz można zjeść posiłek w środku lokalu lub w ogródku na zewnątrz. Właścicielka jednej z kawiarni w centrum Białegostoku Zofia Butwiłowska cieszy się, że już może przyjmować klientów, jednak ma też pewne obawy o przyszłość.
– Mamy sygnały, że goście się trochę obawiają, jak to będzie wyglądało. Restrykcje sanitarne są duże i spełnienie ich wymaga od nas, nie tylko dużych nakładów finansowych, ale też samoorganizacji. Jakoś to przebrniemy, łatwo nie jest, ale nie zwalniamy pracowników, nie zwolniliśmy ani jednej osoby i nie zwolnimy, raczej zastanawiamy się nad tym, żeby kogoś zatrudnić – dodawała Zofia Butwiłowska.
Wymogi sanitarne, które muszą spełniać lokale gastronomiczne to m.in. jeden klient na 4 m2, obsługa musi być zaopatrzona w środki ochrony osobistej, a także dwumetrowy odstęp między stolikami. (ea/mc)