
Poseł Krzysztof Truskolaski zaapelował do Sebastiana Łukaszewicza, radnego PiS w Sejmiku Województwa, by ten złożył mandat. Chodzi o zajścia z 20 lipca, gdy przez Białystok przechodził pierwszy w historii miasta Marsz Równości.
Radny Łukaszewicz był wtedy w tłumie osób blokujących przed Katedrą ulicę Legionową. W mediach społecznościowych tłumaczył, że nawoływał kontrmanifestantów do zejścia z ulicy. I to na prośbę samych policjantów.
Poseł Truskolaski wystąpił więc do wojewódzkiego komendanta policji z pytaniem, czy rzeczywiście policja prosiła o taką pomoc. Okazało się, że nie.
– Kto kłamie? Czy w oficjalnym piśmie policji jest kłamstwo? Wątpię szczerze powiedziawszy. Wydaje mi się, że policja odpowiedziała tak, jaki był stan faktyczny. To w takim razie należy zadać pytanie: Czy pan radny wojewódzki Sebastian Łukaszewicz po prostu kłamał? Czy prawdą jest, że policja zwróciła się do pana, panie radny Łukaszewicz, bo z pisma oficjalnego komendanta policji to nie wynika. Nie może być tak, że radny wojewódzki po pierwsze uczestniczy w nielegalnej kontrmanifestacji, a po drugie tłumacząc swoją obecność tam, po prostu najprawdopodobniej mija się z prawda, a można nawet przypuszczać, że kłamie – mówi Krzysztof Truskolaski.
Poseł poinformował też, że w sprawie radnego Łukaszewicza apelował do Dariusza Piontkowskiego, szefa lokalnych struktur PiS-u, ale nie dostał odpowiedzi. Ponowił więc swój apel. (mt/mc)