
Ponad dwudziestu artystów z całej Polski wzięło udział w castingu do musicalu „Jesus Christ Superstar”, którego premiera odbędzie się 29 lutego przyszłego roku w Operze i Filharmonii Podlaskiej.
Uczestnicy byli przesłuchiwani do roli Jezusa i Judasza. Musieli przygotować po trzy utwory. Jednak na scenie liczył się nie tylko wokal, ale także interpretacja śpiewanej piosenki oraz umiejętności aktorskie.
– To są bardzo trudne piosenki. Przesłuchujemy do roli Jezusa i Judasza, są to bardzo wymagające role, zarówno pod względem wokalnym, ale także aktorskim. Na ruch sceniczny również zwracamy uwagę. Nie zawsze walory głosowe nas przekonują, bo ludzi śpiewających w Polsce jest naprawdę coraz więcej. Dlatego kandydaci do ról w musicalu „Jesus Christ Superstar”muszą też sprawdzić się pod względem aktorskim – mówi kierownik muzyczny Jan Stokłosa.
Jakub Wocial, który będzie reżyserował „Jesus Christ Superstar” w Białymstoku, wystawił już ten musical w 2016 roku w warszawskim Teatrze Rampa. Chociaż, jak zapewnia nie będzie to przeniesienie spektaklu, białostockie przedstawienie będzie bazowało jedynie na interpretacji sprzed trzech lat.
– Zrobiliśmy przedstawienie tak, jak chcielibyśmy, żeby był odbierany przez widzów, czyli jest to spektakl, który nie atakuje żadnej ze stron. W tym musicalu chodzi nam przede wszystkim o refleksję. Nie jest umiejscowiony ani w tamtych czasach, ani ściśle w teraźniejszości. Spektakl ten jest bytem, który ma się obronić za pomocą muzyki i ponadczasowych treści – tłumaczy reżyser Jakub Wocial.
Musical będzie grany w Białymstoku w marcu i kwietniu ponad 20 razy. (ea/mc)
Relacja Eweliny Andrzejewskiej: