
– W tym roku na kierunek architektura zgłosiło się 130 kandydatów na 90 miejsc, na architekturę wnętrz jest 97 chętnych na 45 miejsc, a na grafikę 70 osób na 30 miejsc – informuje Bogdan Suprun, sekretarz wydziałowej komisji rekrutacyjnej na Wydziale Architektury Politechniki Białostockiej. – Od kilku lat nie mamy problemów z naborem, a nawet są zwiększane limity ze względu na dużą liczbę kandydatów – dodaje.
W środę (6.07) zdający na architekturę wnętrz zmagali się m.in. odwzorowaniem kompozycji ustawionej z krzeseł. – Musieli odwzorować ją jak najwierniej. Praca będzie oceniana w kilku kategoriach, liczy się walor wrażeniowy rysunku, jak kompozycja jest umieszczona w przestrzeni, czy poprawnie jest rozrysowana w układzie perspektywicznym – wskazuje Bogdan Suprun.
W przypadku egzaminów na kierunek architektura i architektura wnętrz obowiązuje egzamin z rysunku, ale nie obowiązuje minimalny limit punktów. – Trzeba przyjść, narysować i wówczas łączna punktacja ze świadectwa i z punktów z rysunku ustawia osobę w rankingu, które dostaną się na studia lub nie. Zdarza się, że ktoś słabiej rysuje, ale ma bardzo dobre świadectwo i też jest przyjęty. Natomiast na grafice obowiązuje minimalny limit punktów, to 50 z dwóch rysunków – dodaje Bogdan Suprun.
Tegoroczny maturzysta Antoni o tym, czy narysował swoją pracę poprawnie, przekona się po ogłoszeniu wyników. – Nie wiem, jak mi poszło, ale widziałem prace innych kandydatów, jedne były lepsze, inne gorsze – zdradza młody białostoczanin.
Anię, kandydatkę na studia na Wydziale Architektury PB interesuje zarówno grafika, jak i architektura wnętrz. Ocenia jednocześnie, że środowy egzamin dobrze jej poszedł. – To był szybki temat, zdążyłam przed czasem – przyznaje. I dodaje: – Chcę być architektem, lubię sztukę, lubię rysować od dziecka i dzięki temu mogę przekuć swoje umiejętności w kreatywny zawód. Jej zdaniem nie ma czegoś takiego jak talent, wszystko trzeba wypracować, potrzebna jest nauka i praktyka.
Z kolei Maja, która jest zainteresowana i urbanistyką, i architekturą wnętrz, przyznaje, że jej dzisiejszy egzaminacyjny rysunek mógł być lepszy pod względem technicznym. – Moja mama jest architektem, uczyła mnie rysunku od zawsze. Zainteresowania odziedziczyłam po niej – mówi.
O tym, kto dostał się na wymarzony kierunek na Wydziale Architektury, zdający dowiedzą się za tydzień. (at)
- Fot. A. Topczewska
- Fot. A. Topczewska
- Fot. A. Topczewska
- Fot. A. Topczewska
- Fot. A. Topczewska
- Fot. A. Topczewska