
Trzy zaparkowane auta zostały zniszczone w wyniku zawalenia się 150-letniego klonu w Supraślu. Do zdarzenia doszło w piątek (18 lipca) przy ul. Chodakowskiego – tuż obok Pałacu Opatów i klasztoru. Na szczęście nikt nie ucierpiał, ale sytuacja wzbudziła duże poruszenie wśród mieszkańców i władz gminy.
Jak poinformował Urząd Miejski w Supraślu, drzewo, które przewróciło się na samochody, było wcześniej wskazywane jako potencjalnie niebezpieczne. Ponad półtora miesiąca temu Gmina Supraśl złożyła wniosek do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków oraz Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska o wydanie zgody na jego usunięcie. Decyzja jednak do tej pory nie została wydana.
– Czekamy już półtora miesiąca na decyzję w sprawie wycinki tego drzewa, a do dziś nie zostały nawet przeprowadzone oględziny – mówi burmistrz Supraśla Radosław Dobrowolski. – My, jako gmina, nie mamy prawa go usunąć bez decyzji konserwatora, mimo że ulica Chodakowskiego leży w strefie konserwatorskiej.
Władze Supraśla informują też, że podobna sytuacja dotyczy 13 drzew w Parku Saskim – wnioski o zgodę na ich wycinkę składano w maju, czerwcu i październiku ubiegłego roku. Żaden z nich nie został rozpatrzony.
Do czasu wydania decyzji gmina nie może legalnie usuwać starych drzew, nawet jeśli zagrażają bezpieczeństwu mieszkańców. Po piątkowym zdarzeniu sprawą ponownie zainteresowali się służby i konserwatorzy – trwa analiza sytuacji i dokumentacji. (red.)