
Osa jest drapieżnikiem i może być niebezpieczna, szczególnie jeśli ktoś jest uczulony na jad.
– Osa różni się tym od pszczoły, że pszczoła może użądlić raz. Jeżeli raz żądli to w zasadzie nie zaraża, tylko wstrzykuje jad – mówi prof. Sławomir Bakier, dyrektor Instytutu Nauk Leśnych Politechniki Białostockiej, specjalizujący się w owadach użytkowych. – Natomiast osa żądli wielokrotnie, ponieważ ma gładkie żądło, więc jeżeli osa użądli wcześniej jakieś zwierzę to może również przenosić patogeny. Zdarzyło mi się użądlenie przez osę, które goiło się kilka tygodni.
W tym roku szczególnie musimy uważać na spożywanie posiłków i picie napojów na świeżym powietrzu np. na plaży.
– W ostatnim czasie dość często zdarzały się zgłoszenia o użądleniu os – mówi Artur Daszuta, koordynator ratowników wodnych w Ośrodku Sportów Wodnych „Dojlidy”. – Dzieci, dorośli, nawet ratownicy byli użądleni. Jednego dnia mieliśmy nawet 15 zgłoszeń, choć trzeba brać poprawkę, że nie wszyscy do nas przychodzą, więc wydaje mi się, że dwa, może trzy razy więcej było użądleń.
Na terenie ośrodka kosze na śmieci były spryskane specjalnym preparatem, który miał ograniczyć gromadzenie się tam owadów. Mimo wszystko plażowicze odczuwają, że lata ich dużo. Szczególnie boją się o dzieci, bo nie wiedzą, czy przypadkiem nie są one uczulone na jad.
Z osami będziemy się zmagać jeszcze przez maksymalnie miesiąc. Ochłodzenie i zimniejsze noce spowodują, że będzie ich coraz mniej. (hk)
Z prof. Sławomirem Bakierem, dyrektorem Instytutu Nauk Leśnych Politechniki Białostockiej rozmawiała Hanna Kość: