Wiadomości

5 grudnia, 2025

Jagiellonia odpada z Pucharu Polski. „Na określenie mojej złości nie ma skali” – mówi trener Adrian Siemieniec

Piłkarze Jagiellonii Białystok w żółto-czerwonych strojach podczas meczu z GKS Katowice w 1/8 finału Pucharu Polski. Zawodnik na pierwszym planie unosi zaciśnięte pięści w geście mobilizacji, a obok niego widoczny jest afimico Pululu z numerem 10 na koszulce. W tle fragment stadionu i pozostali piłkarze. Piłkarze Jagiellonii Białystok w meczu Pucharu Polski przeciwko GKS Katowice, w którym żółto-czerwoni przegrali 1:3., fot. jagiellonia.pl
Jagiellonia Białystok nie zagra już w tegorocznej edycji Pucharu Polski. Żółto-Czerwoni przegrali w Katowicach 1:3, choć w końcówce meczu odzyskali kontrolę nad grą i zdobyli kontaktowego gola. O awansie przesądził jednak błąd w początkowej fazie spotkania oraz skuteczna kontra gospodarzy w doliczonym czasie.

To była bardzo emocjonalna porażka dla zespołu. Trener Adrian Siemieniec nie ukrywał, jak trudna jest dla niego ta przegrana.
– Na określenie mojej złości nie ma skali. Przegraliśmy, odpadliśmy, jesteśmy bardzo źli, rozczarowani – podkreśla szkoleniowiec Jagiellonii.

Zespół z Białegostoku zakładał, że na wiosnę będzie walczył na wszystkich możliwych frontach. Teraz wiadomo, że w Pucharze Polski już nie zagra.
– Nie zrealizujemy założonego celu, jakim było granie we wszystkich możliwych rozgrywkach na wiosnę. Musimy to zaakceptować, choć w tej chwili nie jest to łatwe – dodaje Siemieniec.

Decydujące momenty meczu

GKS objął prowadzenie po błędzie bramkarza Miłosza Piekutowskiego, który stracił piłkę we własnym polu karnym. Po przerwie katowiczanie podwyższyli wynik na 2:0, a trener Jagiellonii zdecydował się na mocne roszady, wpuszczając – jak sam mówił – „wszystko, co miał”.

Zmiany przyniosły efekt: Jagiellonia zamknęła gospodarzy na ich połowie, a po faulu w polu karnym zdobyła bramkę kontaktową. Ostatnie słowo należało jednak do GKS-u, który po szybkiej kontrze ustalił wynik na 3:1.

Kontuzja Oskara Pietuszewskiego

W końcówce meczu urazu doznał Oskar Pietuszewski. Z boiska schodził przy pomocy masażystów.
– Nie wiem jeszcze nic na temat jego stanu zdrowia, badania trwają – mówi Siemieniec.

Co dalej?

Jagiellonia wraca do ligowej rywalizacji. W ekstraklasie ma do rozegrania zaległe mecze i nadal walczy o czołowe pozycje. Mecz pucharowy z GKS Katowice, który przed Barbórką miał wyjątkową oprawę, kończy jednak jej udział w tegorocznej edycji Pucharu Polski. (red.)

× W ramach naszego serwisu www stosujemy pliki cookies zapisywane na urządzeniu użytkownika w celu dostosowania zachowania serwisu do indywidualnych preferencji użytkownika oraz w celach statystycznych.
Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies w swojej przeglądarce internetowej.
Więcej informacji można znaleźć w Polityce Prywatności
Korzystając ze strony wyrażają Państwo zgodę na używanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję Politykę prywatności i wykorzystania plików cookies w serwisie.