
3:0 wygrała Jagiellonia Białystok z Cercle Brugge w pierwszym spotkaniu dwumeczu 1/8 finału Ligi Konferencji. Dwie bramki dla Żółto-Czerwonych zdobył Afimico Pululu, a jedno trafienie zanotował Taras Romanczuk.
Od 59 minuty meczu goście grali w osłabieniu, po tym, gdy sędzia pokazał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę pomocnikowi Cercle Brugge.
– Pierwsza połowa była trudna, która była nastawiona na dużo pojedynków i wymagała od nas cierpliwości. Na scenariusz drugiej połowy, nie ma co ukrywać, miała wpływ czerwona kartka. Na pewno przeciwnik był bardzo agresywny, szczególnie w pierwszej połowie i w tych pojedynkach zaznaczał, że nie będzie nam łatwo tutaj grać i tworzyć sytuację. Trzeba pamiętać, że jesteśmy na etapie 1/8 finały Ligi Konferencji, to już nie jest zabawa i faktycznie 3:0 u siebie, to też jest wynik, który trzeba bardzo szanować – mówi Adrian Sieminiec, trener Jagiellonii Białystok.
To był historyczny mecz dla Jagi, ponieważ po raz pierwszy przystąpili do dwumeczu, którego stawką jest awans do ćwierćfinału europejskich rozgrywek. Rewanż pomiędzy Jagiellonią Białystok a Cercle Brugge za tydzień w Belgii. (hk)