Pierwsza bramka padła w 50 minucie dla „Miedziowych”.
Zlatan Alomerović popełnił błąd, z którego skorzystał Patryk Szysz, zdobywając gola.
Dwie minuty przed końcem spotkania żółto-czerwoni doprowadzili do wyrównania, po bramce Andrzeja Trubehy.
Zwycięstwo zapewnił w doliczonym czasie strzał nowego zawodnika Jagi Marca Guala.
– W końcu zasłużyliśmy na to, żeby świętować. Trzy punkty, które wyrwaliśmy w ostatnich sekundach mają znaczenie dla naszej pracy, tego co robiliśmy wcześniej. Od wielu tygodni powtarzałem, zarówno zespołowi jak i sam sobie, że muszę wierzyć w wykonywaną przez nas pracę. Musimy wierzyć w to, że stać nas na takie mecze, taką końcówkę oraz na to, żeby być zespołem, kolektywem. To było dzisiaj widać. Gratulacje dla zespołu i pracujemy dalej – powiedział szkoleniowiec Jagiellonii Białystok, Piotr Nowak
Swojego rozczarowania przegraną nie ukrywał trener Zagłębia Lubin Piotr Stokowiec.
– Czuję się tak, jakby ktoś ukradł mi portfel. W Białymstoku zawsze grało się ciężko. Za nami trudny mecz. Rzadko zdarza się przegrywać mecz w 98. minucie. Mocno pracowaliśmy na to, żeby tutaj nie przegrać – powiedział szkoleniowiec Zagłębia Lubin, Piotr Stokowiec.
Jagiellonia wygrała drugie spotkanie w rundzie wiosennej i awansowała na 12. miejsce w tabeli zwiększając przewagę nad strefą spadkową. (ea)