
Policjanci z Hajnówki zostali zaalarmowali o kradzieży skody, do której miało dojść na jednym z osiedli. Po przyjechaniu na miejsce policjanci zastali zgłaszającego, który stał przy wcześniej skradzionym i już uszkodzonym pojeździe.
Z jego relacji wynikało, że włączył w aucie silnik i czekając na odmrożenie szyb poszedł wyrzucić śmieci do pobliskiego kontenera. Gdy wrócił na miejsce auta już nie było.
Po jakimś czasie zauważył jednak zbliżający się do parkingu swój samochód. Wysiadł z niego młody mężczyzna przyznając wprost, że uszkodził jego pojazd. Jak się okazało, uderzył nim w latarnię, uszkadzając zderzak, błotnik i dodatkowo gubiąc 3 kołpaki. Dodał, że idzie do domu po dokumenty i za chwilę wróci. Mężczyzna poszedł w kierunku pobliskiego bloku, jednak ślad po nim zaginął.
Szybko jednak udało się ustalić mężczyznę, który kierował pojazdem. Okazał się nim 27-letni mieszkaniec Hajnówki, który jeszcze tego samego dnia został zatrzymany. Teraz za swoje zachowanie odpowie przed sądem. Za zabór w celu krótkotrwałego użycia pojazdu, a następnie porzucenie go w stanie uszkodzonym grozi nawet do 8 lat pozbawienia wolności. (mt/mc)