Ponad 230 kontroli placów zabaw, siłowni pod chmurką czy boisk przeprowadzili w ciągu ostatniego tygodnia strażnicy miejscy. Niestety pomimo powtarzanych apeli wciąż gromadzą się tam ludzie.
Straż miejska na razie może tylko apelować do mieszkańców i zabezpieczać takie miejska. Wiele z nich już otoczono taśmą.
Władze Sosnowca już karzą mandatami za wstęp na zamknięte place zabaw. Czy takie rozwiązanie jest możliwe w Białymstoku?
– Myślę, że teraz jest taki okres, kiedy społeczeństwo trzeba edukować, karanie jest ostatecznością. Pewnie po jakimś czasie, jeżeli nasze apele nie będą przynosiły skutku, być może straż miejska sięgnie po mandaty, ale to powinno być ostatecznością. My dzisiaj powinniśmy być ze sobą solidarni – mówi prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Z apelami o odpowiedzialne i rozsądne zachowanie, w tym o przestrzeganie wprowadzonych ograniczeń, wystąpiła też policja. Mundurowi przez megafony z radiowozów nadają komunikaty ostrzegawcze, w których proszą o nie grupowanie się i pozostanie w domach. (mt/mc)