Potrzebny jest sprzęt medyczny, jak automatyczny defibrylator czy monitor parametrów życiowych. Medival chce także kupić zestaw fantomów do nauki pierwszej pomocy. Najkosztowniejszym jednak wydatkiem jest nowa karetka.
– Sytuacja, którą mamy za naszą południowo-wschodnią granicą, tj. na Ukrainie niestety spowodowała, że ceny pojazdów typu karetki bardzo mocno poszły do góry. Pojazd, który mogliśmy półtora roku temu kupić za kwotę ok. 40 tys. złotych, w tej chwili kosztuje 70-80 tys. złotych – mówi Maciek Berger z Grupy Ratowniczej Medival.
Grupa Ratownicza Medival nie tylko zabezpiecza imprezy, jak mecze Lowlandersów, Motoserce czy MotoMikołaje, ale także szkoli z udzielania pierwszej pomocy. Regularnie też wyjeżdża na akcję „Zimowy Ratownik” ze strażą miejską i policją.
– Wspólnie z nimi jeździmy i patrolujemy miejsca, gdzie mogą się znajdować osoby w kryzysie bezdomności. (…) Służby nam ufają, ufają w naszych wolontariuszy, ufają w naszą wiedzę – dodaje Maciek Berger.
Grupa Ratownicza Medival działa od 6 lat. Stowarzyszenie założył śp. Daniel Kulesza. Na początku grupę tworzyło kilku pasjonatów pomagania, dziś w Medivalu działa blisko 40 osób. (mt)
Z Maćkiem Bergerem z Grupy Ratowniczej Medival rozmawiała Małgorzata Turecka: