1:0 – takim wynikiem zakończyło się ostatnie spotkanie na stadionie przy ul. Słonecznej, w którym Jagiellonia Białystok zagrała z Legią Warszawa. Jedynego, samobójczego gola, strzelił obrońca gości – Mateusz Wieteska.
Szkoleniowiec Jagi nie krył zadowolenia z gry swojej drużyny.
– Jestem bardzo zadowolony z pierwszej połowy, bo uważam, że to było nasze najlepsze 45 minut w tym sezonie. Graliśmy szybko i dobrze w defensywie, przez co Legia praktycznie nie miała sytuacji – mówił trener Ireneusz Mamrot. – W drugiej połowie widać było, że z każdą minutą Legia miała coraz większą przewagę. Ważnym momentem była interwencja Grześka w sytuacji sam na sam. Na pewno nie pomagały nam też wymuszone zmiany, bo praktycznie wszystkie trzy były spowodowane kontuzjami. Zabrakło nam tych zmian w ofensywie, bo z każdą kolejną minutą, gdy Legia coraz większe siły rzucała do ofensywy, można było wyprowadzać atak szybki, którego nam jednak brakowało. Jesteśmy jednak zadowoleni z tego, że ostatnie spotkanie u siebie zakończyliśmy zwycięstwem w niezłym stylu. Widać, że zespół jest zmęczony, ale do końca potrafi pokazać charakter. Zawodnicy zasłużyli na duże słowa uznania – dodawał szkoleniowiec Jagiellonii.
Piłkarze Jagiellonii wciąż pozostają w grze o czwarte miejsce. Ostatni mecz w tym sezonie rozegrają w niedzielę (19.05) na wyjeździe z Lechią Gdańsk. Legia mimo porażki ma jeszcze szansę na tytuł mistrza Polski. Wszystko wyjaśni się w ostatniej kolejce sezonu. (mt/mc)