Pierwszy wylot na Kretę był jakby przypadkiem, w listopadzie 2013 roku. Bartek Warzecha nie rozstawał się z aparatem, ale pojechał odpocząć. Coś jednak kazało mu robić zdjęcia. A że jak na fotografa przystało, ma oko do niezwykłych detali, barw, kompozycji, jakie można dostrzec w naturze zaczął robić zdjęcia. I jak się okazało – na Kretę powracał przez kolejne lata i fotografował.
– Wyspa jest majestatyczna i bardzo ciekawa wizualnie – przyznaje Warzecha. Nie chciał jednak powielać setek zdjęć, jakimi Kreta kusi turystów. To sfotografował, nie ma nic wspólnego z banałem. – Kiedy się zwiedza bez dużej liczby turystów, bez pełnych kurortów, jest pewnie trochę inaczej i inne rzeczy się zauważa – zastanawia się Warzecha.
Fotograf założył, że na zdjęciach nie będzie ludzi. To widz ma odnaleźć ślad człowieka w starych murach, malarsko rozrzuconych, gnijących pomarańczach, przykrytych plandekami autach, czy zwykłej donicy.
– Kilkoro znajomych widziało tutaj kominy i różowe niebo natomiast jest to przeciekająca donica – śmieje się fotograf wskazując na jedno z pierwszych zdjęć wystawy „Rdza”. Widzów wita wielki obraz zamglonego morza. Obraz rozmyty, kojarzący się z malarstwem.
– To są zdjęcia, to nie są obrazy – podkreśla fotografik. I zdradza, że prawdopodobnie aparat nie zdążył złapać ostrości, a zdjęcia było robione z autobusu, prawdopodobnie wyostrzył na szybę zamiast na daleki plan.
– Przypadki też rządzą naszym życiem i uznaliśmy, że to zdjęcie jest jeszcze bardziej odrealnione przez to jak jaką ma formę – wyjaśnia Warzecha. Fotografik przyznaje, że z czasem zaczął powracać do tych samych miejsc na Krecie.
– Widać, jak te miejsce ewoluują i mam kilka zdjęć z tych samych miejsc, które już wyglądają inaczej – opowiada. I zdradza, że wraz z Galerią im. Sleńdzińskich przygotowuje fotoksiążkę będącą rozwinięciem „Rdzy”.
Na wystawie nie mogło oczywiście zabraknąć często publikowanego zdjęcia blaszanego płotu z wyciętą dziurą, z której wyrasta gałąź drzewa.
– To mnie absolutnie zauroczyło jako docenienie natury – mówi Warzecha. I przyznaje, że przyjemnym aspektem pobytu na Krecie jest obserwacja, jak ludzie współgrają tam z naturą, że po prostu muszą to robić. Na jednym ze zdjęć zobaczymy dosłownie „dziurę w niebie”. A jaka jest tajemnica sukcesu?
– Czasem wystarczy zobaczyć i zdążyć zrobić zdjęcie – sumuje Warzecha.
Wernisaż wystawy Bartka Warzechy „Rdza” w piątek, 13 maja o godz. 18:00 w Galerii Fotografii Galerii im. Sleńdzińskich przy ul. Wiktorii 5. Ekspozycja czynna będzie do 26 czerwca. (jd)
Na wystawie był #Zjerzonykulturą – Jerzy Doroszkiewicz