Szybkie jedzenie poza domem staje się codziennością wielu dzieci i nastolatków. – To prosta droga do otyłości i chorób cywilizacyjnych – ostrzega prof. Adam Hermanowicz
Jeszcze niedawno dzieci jadały w domu, chodziły pieszo do szkoły i spędzały czas na podwórku. Dziś zamiast obiadu – kebab z galerii, zamiast kolacji – baton i napój gazowany. – Styl życia Polaków zmienił się diametralnie, a młodzież płaci za to zdrowiem – ostrzega prof. dr hab. Adam Hermanowicz, kierownik Kliniki Chirurgii Dziecięcej Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Jak podkreśla profesor, zmiana nawyków żywieniowych nastąpiła w bardzo krótkim czasie i przybrała niebezpieczny kierunek. – Dziś jemy szybko, byle jak i często poza domem. Fast food stał się normą, a nie okazją. Do tego dochodzi brak ruchu, słodzone napoje i wszechobecna przetworzona żywność – mówi prof. Hermanowicz.
Skutki złego odżywiania: cukrzyca, nadciśnienie, otyłość
Złe nawyki żywieniowe u dzieci przekładają się bezpośrednio na ich zdrowie. – Coraz częściej spotykamy schorzenia, które kiedyś występowały tylko u dorosłych. Cukrzyca, nadciśnienie, zaburzenia metaboliczne – to dziś choroby także dzieci – wylicza lekarz.
Największym problemem jest jednak otyłość. Polska znajduje się w europejskiej czołówce, jeśli chodzi o liczbę otyłych dzieci. – Kiedyś w klasie był jeden chłopiec z nadwagą i był to wyjątek. Dziś dzieci z nadwagą to norma, akceptowana przez grupę rówieśniczą. I to właśnie ta akceptacja rozleniwia – zauważa prof. Hermanowicz.
Otyłość dziecięca – cichy problem rodzinny
Większość przypadków to tzw. otyłość prosta – wynikająca z nadmiaru kalorii, jedzenia o złej jakości i braku aktywności fizycznej. – To nie są problemy hormonalne czy metaboliczne. To efekt złego stylu życia – zaznacza profesor.
Problem często zaczyna się w domu. – Dzieci są zachęcane atrakcyjną, niezdrową żywnością. Zadaniem dorosłych jest wyrabianie zdrowych nawyków: jedzenia w domu, picia wody, unikania wieczornych przekąsek – podkreśla prof. Hermanowicz.
Co mogą zrobić rodzice?
Zmiana nawyków żywieniowych jest możliwa – wystarczą proste kroki. – Przygotujmy dzieciom kanapki, pilnujmy, by nie jadły poza domem przypadkowych rzeczy. Nie kupujmy napojów słodzonych. A przede wszystkim – dawajmy przykład – radzi lekarz.
Zdrowe jedzenie powinno iść w parze z ruchem. – To my, dorośli, mamy zachęcać do aktywności i uczyć, że styl życia to nie tylko wybór, ale i odpowiedzialność – dodaje. (AJ)
Czytaj także:
Brak ruchu szkodzi dzieciom. Chirurg: „To może skończyć się operacją”


