Detektyw Krzysztof Rutkowski zajął się wyjaśnieniem dwóch zagadkowych śmierci, do których doszło w województwie podlaskim. Obie miały miejsce w maju tego roku.
Pierwsze tragiczne zdarzenie to śmierć 41-latka z Chodorówki. Według policji, mężczyzna popełnił samobójstwo. Jednak rodzice zmarłego w taką wersję nie wierzą.
– Nie wierzę, że popełnił samobójstwo. Co się stało, nie wiem. Zajechałam do syna do domu, leżał na podłodze, nie było po nim widać, że się powiesił. Przy domu stał już samochód pogrzebowy. Pytałam: dlaczego nikt nie prowadzi oględzin, tylko od razu przyjechał zakład pogrzebowy? – mówiła matka zmarłego.
Detektyw Rutkowski dotarł do świadków, którzy twierdzą, że do śmierci mężczyzny z Chodorówki mogły się przyczynić osoby trzecie. Notatkę informacyjną w tej sprawie przekazał policji w Sokółce.
– Są osoby, które mają informacje na temat śmierci mężczyzny z Chodorówki. Jednak będą one zeznawać pod warunkiem, że otrzymają status świadka incognito. Być może te informacje w jakikolwiek sposób zmienią punkt widzenia organów ścigania w tej sprawie – mówił na konferencji detektyw Rutkowski.
Drugą sprawą, której wyjaśnienia podjął się detektyw jest śmierć w płomieniach małżeństwa, do którego doszło w domku letniskowym w Budach. W tym przypadku uznano, że przyczyną pożaru i jednocześnie śmierci dwóch osób był wybuch butli gazowej. Rodzina uważa jednak, że mogły się do tego przyczynić osoby trzecie. (ea/mc)