Pogoda nie sprzyjała lekkoatletycznej rywalizacji w centrum Białegostoku. Po raz czwarty na Rynku Kościuszki zorganizowano widowiskowe sportowe wydarzenie. Na trzech specjalnie zaaranżowanych arenach rozegrane miały zostać konkursy skoku wzwyż, skoku o tyczce i pchnięcia kulą. Dwie pierwsze konkurencje odbyły się, ostatnią – pchnięcie kulą – organizatorzy przełożyli na poniedziałek, na godzinę 15:00.
W tegorocznej rywalizacji na starcie stanęli medaliści olimpijscy, mistrzostw świata i Europy. Była okazja do obejrzenia na żywo światowej czołówki sportowców, kibicowania, ale też zdobycia autografów i zdjęć. Było można tu spotkać m.in. Piotra Liska – rekordzistę Polski w skoku o tyczce oraz utytułowanych kulomiotów: Michała Haratyka i Konrada Bukowieckiego. W tym konkursie wystartowali również finaliści mistrzostw Europy, świata i igrzysk olimpijskich.
To impreza, która wpisała się w kalendarz imprez lekkoatletycznych.
– Do Białegostoku przyjechali wyjątkowi zawodnicy. Ale nie mamy wpływu na pogodę. Mamy za to wariant z przesunięciem zawodów na jutro – mówił tuż przed rozpoczęciem zawodów w niedzielę Paweł Orpik, dyrektor BOSIR.
Obecny na mityngu lekkoatleta Sebastian Chmara przyznał, że ubiegły i ten rok to warunki pogodowe, które nie sprzyjają startom. Ale – jak podkreśla – wszystkie mityngi, gdzie sportowcy są bliżej publiczności są kwintesencją lekkiej atletyki.
Kulomiot Konrad Bukowiecki na mityngu w Białymstoku jest po raz drugi. – I drugi raz mamy taką pogodę. Ale jesteśmy sportowcami i jesteśmy do tego przyzwyczajeni. W takich warunkach też trzeba się sprawdzać – podkreśla.
Mimo deszczowej i wyjątkowo chłodnej aury publiczność dopisała.
– Lubię sport i podziwiam sportowców. Pięknie skaczą, biegają. Kibicuję wszystkim, ale przede wszystkim Liskowi i Bukowieckiemu. Tacy potężni, wysportowani – mówił starszy mieszkaniec Białegostoku. Z kolei siedzący na trybunach młodzi ludzie przyznali, że na takich zawodach są po raz pierwszy. – I chcieliśmy zobaczyć jak to wygląda. A kibicujemy wszystkim, niech wygra lepszy.
Na spotkanie ze sportowcami przyszedł też inny młody mieszkaniec Białegostoku – z flagą chorwacką. – By dopingować Filipa Mihaljevića, chorwackiego mistrza rzutu kulą. Interesuję się tamtejszym sportem – przyznał białostoczanin.
Imprezę organizuje Białostocki Ośrodek Sportu i Rekreacji wspólnie z agencją AthleTeam Marcin Rosengarten we współpracy z Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki. (at)